Ludzie chcą być bydłem. Tak mi niestety wychodzi z większości rozmów jakie odbywam ze znajomymi. Ponieważ większość ludzi jest głupia, więc wszyscy musimy zniżać się do ich poziomu. Musimy narzucać prewencyjne prawa, które nas będą bronić przed potencjalnymi zabójcami, gwałcicielami, złodziejami etc. Kierowca który ma 0,2 promila alkoholu we krwi to potencjalny morderca, człowiek trzymający broń w domu to nieodpowiedzialny szaleniec który może przez pomyłkę zabić listonosza, gość w okularach szukający w googlach informacji o przedszkolach to pedofil a młodzieniec palący trawkę to niebezpieczny ćpun.
Ja zupełnie się z tym nie zgadzam. Takie podejście powoduje tworzenie w nieskończoność nowych absurdalnych przepisów. Nie ma tutaj nieprzekraczalnej granicy. Nie powinniśmy się więc dziwić i oburzać gdy nagle jakaś nowa regulacja nam już nie pasuje. Albo wolna łąka, albo postronek na szyi. Once a cow, always a cow.
Nie zgadzam się też z twierdzeniem że powinno się karać ludzi tylko dlatego że mogą popełnić przestępstwo. To jest bardzo niebezpieczna droga - dojdziemy nią do tego samego co w filmie Minority Report.
Na koniec filozoficzne pytanie związane z tematem. Gdyby istniała hipotetyczna możliwość cofnięcia się w czasie i zabicia Adolfa Hitlera zanim się w ogóle urodził. Czy powinno to się zrobić czy nie?