wtorek, 9 marca 2010

Parytet

Ostatnio pojawił się bardzo błyskotliwy projekt ustawy parytetowej stanowiący że liczba kobiet na listach wyborczych nie może być mniejsza niż liczba mężczyzn. Argumentacje do wprowadzenia zmian są na tyle śmieszne że nie warto ich tu przytaczać. Z drugiej strony jest bardzo wiele logicznych i sensownych argumentów przeciwko wprowadzaniu parytetów.

Dla przykładu weźmy dwie partie: partia mężczyzn oraz partia kobiet - w których liczba osobników płci właściwej dla nazwy partii do przeciwnej jest 95:5. Obie partie wystawiają listy wyborcze z 10 miejscami na liście. W partii mężczyzn na liście wyborczej musi się znaleźć 5 kobiet lecz w partii kobiet żaden mężczyzna nie ma gwarancji że znajdzie się na liście. To dobrze – bo dlaczego miałby mieć tylko dlatego że jest mężczyzną? Jeśli mężczyzna uważa że złe kobiety nie umieszczają go na listach tylko dlatego że jest mężczyzną to zawsze może z partii wystąpić i np. utworzyć nową partię. W partii mężczyzn natomiast ciężko nie czuć się dyskryminowanym będąc mężczyzną. Przykładowo jeśli jest 15 mężczyzn (poza 5 już na liście) z większymi kompetencjami od co najmniej jednej kobiety (każda znajdzie się na liście) to wszyscy będą musieli się pogodzić z tym nie znajdą się na liście - nie dlatego że się nie nadają, lecz tylko dlatego że są mężczyznami.

W Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej art. 33 czytamy:

„Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.”
Niestety mężczyźni w partii mężczyzn nie są traktowani na równi z kobietami w sensie awansów czy wynagrodzenie za pracę jednakowej wartości. (w zależności jak rozumieć umieszczenie na liście wyborczej).
 
Takie „ciekawe” pomysły jak parytety raz puszczone w ruch ewoluują i za chwilę mamy w prawie zapisane że w koszykówce ma być 50% niskich koszykarzy, na studiach informatyki ma być przyjęte 50% humanistów, a w wyborach miss Polski 50% kobiet musi mieć nadwagę i cellulit.

1 komentarz: