środa, 17 marca 2010

Bo nam się należy!

Podobno wielkim skandalem jest to że Enion nie chce zapłacić ludziom odszkodowania za straty spowodowane przez braki dostawy prądu - zrzucając winę na pogodę. Ludzie są oburzeni, komentatorzy nie mają wątpliwości kto jest winien... a mnie dziwi o co tyle hałasu.

Dzisiaj ludzie są bardzo przyzwyczajeni do tego że cokolwiek by się nie stało to ktoś musi im zapłacić za ich szkody - „Bo nam się należy i już!”. Dodatkowo na topie są publiczne krzyżowania tych których media i społeczeństwo uznają zgodnie za winnego. Ja oczywiście nie rozstrzygam kto ma rację – od tego są po prostu sądy (często nie łatwe może być stwierdzenie czy to już jest wina natury czy jeszcze sprzedającego).

W normalnym świecie powinno być tak:
- klient podpisuje umowę (lub nie) ze sprzedawcą na zasadach dowolnych – nie regulowanych odgórnie (im większa konkurencja prywatna tym lepiej dla klienta, większy wybór, lepsze ceny, lepsze warunki)
- gdy klient uważa że sprzedawca nie wywiązuje się z umowy to oddaje sprawę do niezawisłego sądu i albo wygrywamy albo nie.

Ciężko oczywiście to sobie wyobrazić bo nie da się tego w łatwy sposób przełożyć w aktualne ramy biuro-socjal-debilizmu w którym przyszło nam egzystować.

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. w sumie skoro w IT jest takie pojęcie jak niezawodność 9999 (lub jeszcze więcej dziewiątek) to czemu by nie wprowadzić tego także do umów z dostawcami energii elektrycznej? to znaczy ja wiem czemu, ale zapytajmy hipotetycznie. burza zerwie druty? ok, macie 4 godziny na usunięcie awarii i tylko raz w roku. nie wyrobicie się? no to może włączcie lokalne generatory na paliwo? ojej, nie macie takich? no to spotkamy się w sądzie. i cześć. zero wątpliwości do kogo iść ze swoimi żalami (do sądu), a jak sąd orzeknie, że bóg nas nie kocha i dlatego pozrywał kable bo oglądamy pornosy no to trudno. ale równie dobrze może zadecydować, że umowa nie została dotrzymana bo dostawca powinien mieć backup aby zapewnić ciągłość usługi i dostaniemy odszkodowanie.

    oczywiście to uproszczenie no ale przynajmniej siłą rzeczy konkurencja by była i klient zawsze mógłby zmienić dostawcę na takiego który ma lepsza opinię i historię świadczonych usług.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tak właśnie jest! Jeśli nie masz prądu dłużej niż chyba 2 tygodnie to przysługuje Ci odszkodowanie. I to problem Enionu że przez 3 miesiące nie jest w stanie przywrócić zasilania. Odszkodowanie należy się nie za to że wiatr pozywał przewody tylko za to że dostawca nie był w stanie przez kilka tygodni usunąć awarii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz w przypadku gospodarstw domowych jednorazowa planowana przerwa w dostawach prądu nie może być dłuższa niż 16 godzin, nieplanowana nie może przekroczyć 24 godzin, a w sumie w ciągu roku suma planowanych przerw jednorazowych nie może być większa niż 35 godzin, a nieplanowanych niż 48 godzin. W przypadku przekroczenia przez przedsiębiorstwa energetyczne tych czasów odbiorcom indywidualnym należy się bonifikata w wysokości pięciokrotnej ceny energii elektrycznej za okres, w którym wystąpiła przerwa. (Gazeta Prawna)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to skoro tak jest to nie rozumiem jakim cudem ktokolwiek może mieć jakieś wątpliwości kto komu i ile powinien zapłacić. wysiadł prąd, włączasz stoper, mija x godzin, wypisujesz wniosek o odszkodowanie w odpowiedniej wysokości a jak dostawca odmawia to idziesz do sądu, zakładasz sprawę i tyle. media, masoni i parada miłości nie ma tu żadnego pola manewru w rzucaniu oskarżeń.

    inna sprawa jest taka, że u nas zamiast do sądu to się idzie wyżalić do księdza albo do drzyzgi w tvn.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie tak :)
    Lament zamiast konkretów i rozstrzygania na wokandzie publicznej kto ma rację.
    Jeśli jest jasne prawo i jasna umowa to nie ma skandalu.
    Oczywiście tak by było w państwie prawa, gdzie sądy działają szybko i niezawiśle, a wolny rynek weryfikuje czy Enion za swoje niecne czyny zbankrutuje czy nie.
    Niestety - ciężko powiedzieć że żyjemy w państwie praworządnym, a już na pewno nie mamy wolnego rynku.

    OdpowiedzUsuń